Kruche, francuskie ciasto, które dosłownie rozpływa się w ustach i delikatny, pachnący wanilią krem, to kompozycja warta grzechu. Napoleonka to jedno z ulubionych ciast mojego Męża. Nie bez powodu. Jeśli spróbujecie zrobić ją z przepisu mojej Mamy, nie będziecie żałować. A kto miał zaszczyt spróbować Napoleonki mojej Mamy, ten wie, że jest się czym zachwycać. 🙂 Szczerze mówiąc, nigdy i nigdzie nie jadłam lepszej!
Mille-feuille (wym. milfej) to tak naprawdę wysoki deser, z trzech warstw ciasta francuskiego, które się listkuje (po francusku to słowo znaczy właśnie tysiąc płatków).Warstwy delikatnego, listkującego się ciasta, przełożone są kremem. U nas deser, a właściwie ciasto to, znane jest jako Napoleonka.
Według niektórych źródeł deser ten był bardzo popularny i lubiany w Neapolu, tam gdzie go wymyślono. Dlatego też, znawcy tematu twierdzą, że Napoleonka to faktycznie błędnie zapisana Neapolitanka (napolitain).
Ciasto powinno być kruche, rozwarstwione i rozpływające się w ustach. Prezentowany przeze mnie przepis jest prosty, ale dość czasochłonny. Jeśli wykonacie to ciasto dokładnie tak, jak to opisałam, to mogę Wam obiecać, że będziecie zachwyceni efektem.
Potrzebujemy:
CIASTO
- 2 szklanki mąki pszennej
- ½ kostki masła
- ½ kostki margaryny
- ½ szklanki kwaśnej śmietany 18%
- Mąkę z masłem i margaryną siekamy dużym, szerokim nożem. Nie zagniatamy tylko siekamy – to bardzo ważne.
- Siekamy do momentu, aż uzyskamy mąkę z drobinkami tłuszczu wielkości groszku. W tym momencie wlewamy gęstą, dobrej jakości śmietanę i dalej siekamy. Kiedy grudki mąki złączą się dobrze ze śmietaną wtedy trzeba ciasto zagneść – ale krótko.
- Następnie ciasta nie wałkujemy, ale naciskamy wałkiem na ciasto miejsce przy miejscu, do momentu aż powstanie kwadrat wielkości około 20cm/20cm. Składamy go zawijając rogi do środka, coś na kształt koperty. Owijamy folią typu stretch, i wkładamy na 60 minut do lodówki.
- Po 60 minutach, znów formujemy w ten sam sposób kwadrat wielkości 20cm/20cm i znów zawijamy w kopertę. Wkładamy do lodówki na kolejne 60 minut.
- Po tym czasie, powtarzamy procedurę z ptk. 4 i wkładamy ciasto do lodówki na ostatnie 60 minut.
- Po 60 minutach ciasto dzielimy na 2 równe części i wałkujemy ciasto zgodnie z wielkością naszej formy. Ta ilość ciasta jest odpowiednia do blachy wielkości około 35cm/24cm.
- Formujemy ciasto pamiętając, że ciasto francuskie kurczy się w piekarniku. Dobrze jest rozwałkować odrobinę większy blat – po upieczeniu i tak będzie około 2cm mniejszy.
- Blat ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i dokładnie nakłuć widelcem, by powstająca para miała którędy uciekać i nie tworzyła nieestetycznych wybrzuszeń na blacie.
- Piec 30 minut w temperaturze 210 stopni C. Piec do uzyskania koloru złoto-miodowego, wtedy ciasto zyskuje taki przyjemny karmelowy posmak. Ciasto nie może być blade. W czasie kiedy piecze się jeden blat, możemy rozwałkować drugi blat.
Po upieczeniu wyjąć delikatnie razem z papierem do pieczenia. Trzeba uważać, ponieważ to ciasto jest naprawdę bardzo kruche.
KREM
- 1 litr mleka
- 1 szklanka cukru kryształu
- 30ml esencji waniliowej (nie mylić z aromatem waniliowym) lub cukier wanilinowy
- 4 żółtka
- budyń waniliowy lub śmietankowy (1 budyń 40g)
- Wsypać budyń do szklanki i dopełnić szklankę mąką pszenną.
- Odlać pół szklanki mleka i zmiksować z żółtkami i wanilią. Do tej masy dodać mąkę z budyniem i esencją. Wszystko dokładnie zmiksować. Resztę mleka zagotować.
- Do gotującego się mleka dodać budyniową masę. Wszystko chwilę pogotować na wolnym ogniu (około minuty) dokładnie mieszając.
- Po minucie gotowania zdjąć z ognia i do jeszcze gorącej masy dodać pół kostki masła. Mieszać, aż masło roztopi się i połączy dokładnie z masą budyniową.
- Wystudzoną masę, przed samym przełożeniem można energicznie wymieszać, ale nie zmiksować, ponieważ będzie wypływała. Wiem co piszę, uwierzcie mi 🙂
- Wylać na jeden blat upieczonego ciasta. Przykryć drugim. Na koniec oprószyć cukrem pudrem.
Dodatek masła do gorącej budyniowej masy sprawi, że nasz krem będzie aksamitnie gładki i delikatny. I tutaj też należy pamiętać o dobrym jakościowo maśle, takim, które nie zawiera pektyn, stabilizatorów, sztucznych aromatów, emulgatorów i barwników.
Powinno to być masło extra, gdyż takie ma zawartość tłuszczu nie mniejszą niż 82% a jego produkcja podlega restrykcyjnej kontroli. Niech Was nie zmylą określenia typu – „masełko”, „extra pomorskie”, „osełka”, „extra-mix”, „tradycyjna osełka” itp. Na etykiecie musi być zaznaczone wyraźnie, że produkt, który kupujecie to MASŁO EXTRA.
Prawdziwe masło, wbrew licznym opiniom o jego szkodliwości, jest tak naprawdę bardzo zdrowe. Nie powinno go zabraknąć szczególnie w diecie dzieci. Zawiera ono niezmiernie ważne witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli A i D.
- Witamina A odpowiada za zdrowy, promienny wygląd skóry, włosów i paznokci, poza tym wpływa korzystnie na wzrok.
- Witaminę D można by nazwać aktywatorem organizmu – reguluje pracę mięśni, dodaje energii, zwiększa pamięć i koncentrację.
Maślany tłuszcz składa się głównie z:
- tłuszczów nasyconych, które są przez organizm zamieniane wyłącznie w energię. Znacznie istotniejsze z żywieniowego i zdrowotnego punktu widzenia są jednak
- kwasy tłuszczowe nienasycone (zawartość w maśle około 20-28%), a szczególnie kwasy tłuszczowe wielonienasycone (zawartość około 3-6%) , które muszą być dostarczane organizmowi wraz z pożywieniem, ponieważ on sam nie potrafi ich syntezować.
Bardzo istotny dla zdrowia jest tak zwany kwas linolowy, o którym pisałam przy okazji Chlorelli – a dokładnie – jego izomery, zwane też CLA. Zapobiegają miażdżycy i cukrzycy, uniemożliwiają rozwój komórek nowotworowych. Ich obecność w maśle jest o tyle ważna, że jedynymi źródłami tych izomerów są przetwory mleczne i mięso wołowe. Dlatego można by rzec, że masło jest również źródłem antyoksydantów.
Nie bez powodu masło doceniali już nasi starożytni przodkowie – wyrób masła w drewnianych maselnicach to tradycja licząca sobie około 4 tysięcy lat. Już wtedy ludzie wiedzieli, że masło jest zdrowe 🙂
Wygląda naprawdę pysznie!
Dziękuję 🙂
Czy pol kostki masla to 100gr? Nie mieszkam w Polsce…Ciastko wyglada przepysznie.
Tak – pół kostki masła to 100g 🙂
I czy ciastko musi postac zeby blaty zmiekly czy powinno byc od razu serwowane? dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.
Radzę przygotować je min. 3 godz. przed podaniem – przez ten czas powinno dobrze się schłodzić 🙂